MIĘKINIA - PIERWSZE FORUM GMINNE

Endorfina

Pieprzysz, zgredzie Wink

master

No tak nasza chata skraja

Endorfina

Nie bardzo wiem, skad taka akurat uwaga, ale nie tłumacz, za goraco dzisiaj Wink

Jeżeli o mnie chodzi, to ja akurat należę do tych, którzy nie siedza bezczynnie i nie mam czasu na narzekanie. I uważam, że lepiej robić coś, niż nic.
Poza tym nie wiem, czy wiesz, ale nie każdego stać na wyprowadzkę do miasta a wieś nie jest od tego, żeby zarosnąć chaszczami, bo w chaszcze też narobić można, nie tylko na plac zabaw Rolling Eyes

master

Idąc Twoim tokiem rozumowania można zdjąć spodnie i ich pilnować , to też jakaś fucha. Ja jeśli coś robię to zastanawiam się czy to ma sens.
A czy Ty jesteś w stanie zapewnić mnie, że w altance nie będzie pijackich libacji i tym samym nie narazisz dzieci z sąsiedztwa na wątpliwe atrakcje.
Jak skalniak to ciekawa rzecz, tak nie wiem dla kogo ta altanka. I wyjaśniam , że nie narzekam, przedstawiam swoje zdanie wynikające z obserwacji.
Poza tym, jeżeli ktoś nazywa upiększaniem zasypanie odpadami kolejowymi stawu oraz wycięcie stuletnich świerków, żeby zrobić plac zabaw z altanką, to na pewno różni się ze mną w postrzeganiu piękna.
Czy dzieciaki chodzą jeszcze grać w piłkę na boisko?

Endorfina

Idąc z kolei Twoim tokiem rozumowania to strach remontować mur kościoła, choćby i zabytkowego, bo jakiś mniej lub bardziej trzeźwy desperat sie tam może odl - wysika znaczy.
I dekorować Nepomucena koroną, bo może nie wiedzą, że to tylko blacha wymalowana złotolem i znów ukradną.

W kwestii zasadności zasypywania stawu nie chcę sie wdawać w dyskusję, a przynajmniej nie tutaj, będzie kiedys okazja, to pogadamy, co do samej altany natomiast - plac zabaw, to tylko część tego terenu, który, jak może wiesz, służy nam do celów towarzysko-'kulturalnych'. Przychodzą tam ludzie w różnym wieku - rodzice, którzy przyprowadzają dzieci, młodzież, którą nie raz widziałam z piłką do kosza, starsi przysiadają na ławce, wiadomo, że nie wszyscy są idealni, ale póki co jeszcze nie jest źle. Chyba nie możesz powiedzieć, że jest nie zadbane, zdewastowane, czy otoczone złą sławą.
W tym miejscu organizujemy też imprezy wiejskie typu piknik (zawsze z toitoiką Wink

), a te zdarzają się u nas conajmniej dwa razy w roku. Do tej pory - odpukać - były to bardzo przyzwoicie przebiegające wydarzenia, i oby tak zostało.

Altana to jest coś, co w naszym mniemaniu będzie nam przydatne. Mamy dwie drogi - wybudować i sprawdzić, czy się powiedzie czy nie, albo nie wybudować i myśleć, co by było gdyby.
Jeżeli mamy możliwość, to próbujemy. Jak coś będzie nie tak to zbierzemy joby. Jak okaże się to strzałem w dziesiątkę, to mało prawdopodobne, że ktoś powie 'dzięki' tym, co na to zapracowali, ale tak to już jest Smile

Endorfina

A w ogóle to uważaj, bo Martika będzie zazdrosna o taką ilość słów Wink

Martika

No nie moge olać takiego wpisu Mastera bo uzna, że nie ma sensu pisać całymi zdaniami bo i tak wszyscy to oleją.
Brawo Master!!!
A nie pomyślałeś o tym, że nie ma sensu robić ogrodzenia bo przecież ktoś może Ci pod nie narobić?
Dobrze, że już dawno wyszliśmy z jaskiń i staramy się poprawiać sobie jakość życia niezależnie czy w mieście czy na wsi. Są jeszcze dzikie tereny w Polsce, gdzie nic się nie robi, można przeprowadzić się tam i obocować z dziką nieujarzmioną przyrodą. Polecam dla tych, którzy właśnie to kochają.

Teodoreczka

Brawo Endorfina, brawo Martika.
Przy Twoim uzasadnieniu Master to najlepiej nic nie robić. Były pomysły na zadszony stojak na rowery przy stacji, ale przecież może ktoś ukraść, wiatę dla dzieci na przystanku autobusowym też można zlać i zdewastować. Przy robieniu skalniaka też były uwagi, że rośliny niepodlewane wyschną i oczywiście zarosną chwastami.
Już boję się wspomnieć do czego może posłużyć piec do pieczenia chleba poza pieczeniem chleba...

master

No to jeszcze raz:

tuby_lec

Teodoreczka

master