Forum MIĘKINIA - PIERWSZE FORUM GMINNE Strona Główna MIĘKINIA - PIERWSZE FORUM GMINNE
Zaproś znajomych do wspólnych rozmów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Takie inne... historia - ciekawostki o Lutyni
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MIĘKINIA - PIERWSZE FORUM GMINNE Strona Główna -> LUTYNIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andrzej
bywalec
bywalec



Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:37, 06 Mar 2016    Temat postu:

Właśnie to... Pozdrawiam !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrzej
bywalec
bywalec



Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:29, 07 Mar 2016    Temat postu:

Pojechałem kiedyś rowerem z Lutyni na Meksyk, i dalej, obok zakrzaczonego zbiornika wodnego a potem w kierunku pomnika w Błoniach. I w czasie tej przejażdżki, na niewielkim dzikim wysypisku śmieci znalazłem coś czego się potem pozbyłem i do dziś żałuję. Bo oto natrafiłem na jakieś stare graty, szmaty i inne rzeczy, które wyrzucić mógł ktoś, kto robił na strychu bądż w chlewiku, generalny porządek. Z różnych rzeczy które walały się bezładnie, zabrałem wyrażnie przedwojenny, szeroki pasek od spodni z wypaloną datą 1943, kilka szklanych i wypalanych glinianych butelek oraz coś w rodzaju plakatu, w języku niemieckim. Plakat pisany był na twardym papierze i służył do zatkania dziury w jakimś pogruchotanym meblu, bez wartości. Rzeczy te leżały sobie u mnie w garażu i niszczały. Zwłaszcza zawilgocony plakat , który przy każdej zmianie miejsca po prostu się rozpadał na drobniejsze kawałki. Ale zdarzyło się, że w moim obejściu zjawił się kolega, który przyjechał w towarzystwie pewnego starego Niemca. Niemcowi, na widok moich skarbów aż zaświeciły się oczy. I po chwili zdecydowałem, że dam mu to wszystko w nadziei, że może on uczyni coś, żeby to uratować, co zresztą obiecał. Pamiętam trochę co było na tym plakacie... Po pierwsze data - 1940. I treść , którą przytaczam z pamięci. Oto gospoda u Mullerów w Leuthen zaprasza na zabawę taneczną. Panie - wstęp wolny. Panowie - 4 marki. Do tańca przygrywać będzie erstklassige Musikkapelle. Zezwolenie numer 273. Pewnie trochę szkoda, że taki wspaniały zabytek nie pozostał w Lutyni. Zabytek, ale i dowód na to, że w r 1940 w Lutyni odbywały się zabawy taneczne i mogło być nawet wesoło, czego nie da się powiedzieć o wielu innych miejscach w Europie, w owym czasie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrzej
bywalec
bywalec



Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:29, 09 Mar 2016    Temat postu:

Rok 2015 przejdzie do historii Lutyni jako jeden z tych, kiedy to na deszcz oczekiwaliśmy nadaremnie. I kiedy tu zamieszkałem, długo nie mogłem pogodzić się z tym, że tu nie jest tak jak było tam, gdzie kiedyś mieszkałem. Bo tam, szczególnie latem, kiedy w dzień słoneczko przygrzało a po południu na zachodzie ukazały się burzowe chmury, to Ojciec wydawał zwykle polecenie : Składamy siano w kopki, bo za dwie godziny będzie burza. I burza była a pioruny waliły fest... A tu jest tak... Upał a po nim upał, a po tygodniu upału, dwa tygodnie upału. I nawet czasem na zachodzie pojawiają się chmury. Ale wtedy dzieje się coś w co początkowo nie wierzyłem a teraz potwierdzam. To coś to zjawisko polegające na tym, że nawet jeśli pokażą się na zachodzie te burzowe chmury, to część z nich ściągnie Ślęża a reszta pójdzie nad Odrę. A nad Lutynią niebieskie niebo i kręcące się wkoło chmury. I - jak powiedział mi kiedyś pewien starszy Lutynianin - tu, na burzę nie bardzo można liczyć i żeby mógł być deszcz, to musi przyjść " trzydniówka ". Nie wierzyłem, ale teraz potwierdzam. I tak to było w ubiegłym roku a pamiątką po tej morderczej suszy są choćby zrudziałe i zamierające tuje w wyrośniętych już mocno lutyńskich żywopłotach. Bo to nie choroba jakaś, ale susza właśnie. Susza, która nie obca była również przedwojennym mieszkańcom tych okolic. Znam rolnika, który pamięta jeszcze Niemców zamieszkujących przez pewien czas po wojnie lutyńskie domostwa. Mówili, że i przed wojną bywały tu takie susze, że po wodę do pojenia bydła trzeba było jeżdzić z beczkami do Odry. A podatki płacone przez miejscowych rolników były niższe niż w okolicznych gminach. Nie będę już pisał co ja myślę sobie czasem o tej pięknej z telewizji która zapowiada pogodę, a która z czarującym uśmiechem informuje, że ma dobrą wiadomość... Jutro znowu dużo słońca i cały dzień bez deszczu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrzej
bywalec
bywalec



Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:35, 09 Mar 2016    Temat postu:

P.S. A przecież jeszcze w latach osiemdziesiątych na Meksyk dzieciarnia jeżdziła łowić ryby i kąpać się. I nawet były tam wypadki utonięć. A dziś ? Dziś cały ten zbiornik, można przejść do samego dna, suchą nogą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrzej
bywalec
bywalec



Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:41, 11 Mar 2016    Temat postu:

Znam człowieka z Lutyni, który gdyby zechciał, mógłby całą powojenną historię Lutyni napisać na nowo. Na nowo w stosunku do tego co już o Lutyni napisano. Nie zdradzę jego danych, choć pewnie wielu domyśli się o kogo chodzi. A oto jak opowiedział mi pewną historię... Wiadomym jest, że tuż po wojnie bywało nie tylko chłodno ale i głodno. A mleko traktowane było niemal jak lekarstwo i podawano je tylko małym dzieciom. Dlatego krowa była skarbem. Ta którą trzymali Niemcy jak i ta przywieziona ze Wschodu. Ale była też krowa tym, czego potrzebowali stacjonujący w okolicy radzieccy żołnierze i ich wojskowe rzeżnie. Pewnego razu przyszło dwóch z Błoń i pomimo oporu właścicieli, krowę, jedyną żywicielkę rodziny zabrali. I poprowadzili w stronę Błoń. Zrozpaczeni gospodarze udali się do człowieka, który nie raz ratował innych z opresji, zwłaszcza gdy konflikt był polsko-radziecki. Ten weteran wojenny i Sybirak powoli ubrał swoją wojskową kurtkę i wzuł wojskowe oficerki, wsiadł na rower i po chwili dogonił rabusiów. Ci na widok zwłaszcza oficerskich butów, struchleli. A ich ostatnie wątpliwości rozwiało " przemówienie " weterana : A wy czto ? Wy nie znajetie czto skazał towariszcz Stalin ? Rabusie pobledli i szybko zwrócili krowę, szczęśliwi że na ruganiu się skończyło. I tak lutyńska krowa wróciła do swojej lutyńskiej obory a lutyńskie dzieci mogły nadal otrzymywać skarb, jakim było krowie mleko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
acoś
stały bywalec
stały bywalec



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lutynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:23, 13 Mar 2016    Temat postu:

Super opowieści, prosimy więcej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrzej
bywalec
bywalec



Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:25, 13 Mar 2016    Temat postu:

Lutyński proboszcz powiedział kiedyś na zakończenie Mszy św. : Ci, którzy piszą kronikę Lutyni mogą dziś odnotować, że Msza trwała 40 minut. Myślę że proboszcz dużo wie o swoich parafianach wśród których są też kronikarze i historycy. A ja mam taką skromną nadzieję, że moje pisanie pobudzi może przynajmniej niektórych aby zechcieli podzielić się swoją wiedzą. Bo mam świadomość, że to co ja wiem i o czym słyszałem, to tylko ułamek tego co działo się i co codziennie się dzieje. Zachęcam więc do pisania, bo dziś przecież pisać każdy może.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrzej
bywalec
bywalec



Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:07, 13 Mar 2016    Temat postu:

Nie wykluczam, że człowiek który opowiedział mi o krowie, opowiedział mi też o pewnym radzieckim żołnierzu, który po wojnie zakończył tragicznie swoje życie w Lutyni.Są przekazy że ze stacjonującymi w okolicy radzieckimi żołnierzami zdarzały się problemy. Zwłaszcza kiedy wypici wyruszali w teren w poszukiwaniu przygód. Jeden taki - jak mi opowiadano- wziął kurs na sypialnię pewnego gospodarza w Lutyni, w której to sypialni przebywała gospodarza żona. Gospodarz z okrzykiem " do mojej baby się pcha !", chwycił posiadany karabinek i bez słowa zastrzelił intruza. Podobno gospodarz też miał za sobą przeszłość zesłańczo-sybiracką i dla niego zastrzelenie człowieka nie stwarzało większego problemu. Widocznie po tym co przeżył, życie ludzkie nie przedstawiało dla niego większej wartości. Zastrzelony żołnierz został podobno zakopany za stodołą i spoczywa tam do dziś. Ja miejsca tego pochówku nie znam. Kiedy opowiadałem o tym pewnemu znajomemu z młodszego już pokolenia Lutynian, wyznającego już inne wartości, był sprawą oburzony. Przecież wystarczyło temu pijanemu i młodemu człowiekowi dać kopa i pogonić żywego z obejścia. Cóż...Jakie czasy, takie reakcje i rozwiązania. Jako ciekawostkę można też tu podać fakt, że zaginionego żołnierza nie szukał nikt.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jarek
zasłużony VIP
zasłużony VIP



Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 6310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: pisarzowice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:56, 13 Mar 2016    Temat postu:

Andrzej napisał:
...
Jako ciekawostkę można też tu podać fakt, że zaginionego żołnierza nie szukał nikt.

zauważyli, że go nie ma i nie wraca to uznano za dezertera...
skreślono z ewidencji i po kłopocie...
Armia czerwona nie miała z tym problemów.
Sam batiuszka Stalin ich tego nauczył.
powiadał:
"jak ginie jeden człowiek to jest tragedia
ale jak giną miliony to są już statystyki."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Endorfina
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 5281
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mrozów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:23, 13 Mar 2016    Temat postu:

A rzeczywiście rządzili tu "przy szosie" nieźle. Po jednej i po drugiej stronie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrzej
bywalec
bywalec



Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:07, 14 Mar 2016    Temat postu:

Gdzieś czytałem też / nie pamiętam gdzie / bardzo piękny tekst pisany przez Rosjankę, która opisywała Lutynię jako bardzo ładne miejsce / po wojnie /. To tu gdzieś stacjonował jej tato i tu gdzieś poznał jej mamę. I była to jakaś bardzo piękna i romantyczna historia. I oni / nie wiem czy sami czy już z córeczką / często przyjeżdżali do Lutyni, która była wtedy jakby rodzajem kurortu. I pewnie tak było, kiedy i muzeum i park i inne obiekty nie były jeszcze zdewastowane. Pamięta ktoś może w czym zamieszczony był ten materiał, czyli wspomnienia tej Rosjanki ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrzej
bywalec
bywalec



Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:17, 14 Mar 2016    Temat postu:

A mogłabyś Endorfino dokładniej wyjaśnić co to znaczy " przy szosie " ? No i chętnie przeczytalibyśmy skąd takie informacje i na czym to polegało...Pozdrawiam !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Endorfina
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 5281
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mrozów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:16, 14 Mar 2016    Temat postu:

Informacje głównie od mojej, żyjącej jeszcze, babci, która przyjechała tu pierwszym transportem z tzw. wschodu i jej 'ziomków', którzy już pomarli.
W samym Mrozowie było stosunkowo bezpiecznie, ale już w Kokorzycach (to miałam właśnie na myśli, mówiąc o drugiej stronie szosy) strach był.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrzej
bywalec
bywalec



Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:06, 14 Mar 2016    Temat postu:

To musisz znać Endorfino mnóstwo ciekawych historyjek... Bo ja jestem " póżnym " osadnikiem, który przybył w te strony na początku lat osiemdziesiątych. Wtedy to pierwszy raz zobaczyłem te czerwone dachy. U mnie takich nie było a dużą ilość domów w czasach mojego dzieciństwa pokrywały strzechy. Więc pisz Endorfino i pamiętaj, że nawet najzwyklejsze historyjki i sprawy z " tamtych " lat, to dla współczesnych historia i to taka, że mogą nie chcieć w niektóre rzeczy uwierzyć. Pozdrawiam !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrzej
bywalec
bywalec



Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:51, 14 Mar 2016    Temat postu:

Jest we Wróblowicach posesja / stary, poniemiecki dom / na terenie której, w ogrodzie , leży pochowany Niemiec. Wg. tego który mi o tym opowiadał, to zastrzelony młody mąż, który stanął w obronie swojej gwałconej przez żołnierza-zdobywcę, żony. Nie napiszę na ten temat nic co pozwoliłoby zlokalizować to miejsce, bo w budynku tym mieszkają bliscy mojego informatora, a jeśli nic z tym nie robią, to widocznie taka ich wola, a nie przypuszczam, aby o tym nie wiedzieli. I pokazał mi też ten człowiek miejsce, gdzie są / podobno / pochowani Niemcy, których pozbierano z okolicznych przydrożnych rowów, gdy stopniał śnieg. To ofiary zbrodniczej ewakuacji Wrocławia, kiedy miasto zamieniano w twierdzę. Miejsce to jest znane nie tylko mnie i być może kiedyś ktoś zechce dokonać tam sprawdzenia i ewentualnej ekshumacji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MIĘKINIA - PIERWSZE FORUM GMINNE Strona Główna -> LUTYNIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 5 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin