|
MIĘKINIA - PIERWSZE FORUM GMINNE Zaproś znajomych do wspólnych rozmów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elmo
stały bywalec
Dołączył: 20 Lut 2015
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Praga / Czechy Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 1:42, 14 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elmo dnia Pon 14:22, 31 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Andrzej
bywalec
Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:47, 16 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Głos w sprawie czasów słusznie minionych... Ale nie będzie to głos mój, czyli kogoś, komu jako synowi małorolnego chłopa dane było pokończyć różne szkoły, ze studiami włącznie... Głos nie mój, bo powie ktoś, że jako ten który awansował społecznie w ustroju socjalistycznym mogę być nieobiektywny... Przytoczę więc głos młodej amerykańskiej nauczycielki, którą gościłem tu w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku... Nim przyjechała dp Polski przez kilka lat uczestniczyła w różnych programach edukacyjnych w krajach Ameryki środkowej... Nikaragua, Panama, Gwatemala... I która widziała tamtejszą nędzę i analfabetyzm... I to ona powiedziała, że socjalizm czy komunizm w krajach takich jak Stany Zjednoczone czy Kanada - o no, no !... Ale w krajach biednych... Takich w których ludziom trzeba zapewnić kromkę chleba, podstawową opiekę medyczną czy których trzeba wreszcie nauczyć czytać i pisać - tam komunizm o kay !... Tyle Amerykanka, która przyjechała do biednej, socjalistycznej Polski... Pozdrawiam !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Acomitam
początkujący
Dołączył: 03 Sty 2017
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lutynia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:15, 16 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Krótkie skomentowanie do postów powyżej a kierowane do mnie .
Ozi : myślę , że pomysł z mapą z zaznaczonymi budynkami jest dobry ale nie przejdzie . Powód , część budynków już nie ma i została rozebrana ( no chyba żeby zrobić nową mapę i kto się tego podejmie ) ponadto część budynków jest prywatna i chyba nie uzyska się zgody . A jak zaznaczyć staw na mapie , którego już nie ma a był w Lutyni . Do tego powrócę póżniej opiszę gdzie co było dokładnie względnie ogólnie tak żeby nikt nie poczuł się obrażony - prywatne domy i posesje .
tuby_lec : widze , że wy też tam działacie i to ostro w waszej miejscowości , jest to bardzo widoczne na waszym forum wprawdzie byłem tu i tam ale wszystkich miejscowości nie pamiętam dokładnie gdzie i co było . Wasz basen pamietam coś mi tam świta jescze co nieco przez mgłę w pamięci , pozdrawiam
Elmo : dziękuję za uwagę postaram sobie wziąść to do serca , pisząc tak a nie inaczej chciałem trochę zaoszczędzić miejsca na forum bo może się okazać , że jeden mój opis zabierze cała stronę tego chciałem uniknąć .
Andrzej : pytanie brzmiało :
Zapytam... Czy ci wymienieni na początku Lutynianie którzy mieszkali tu od pokoleń i którzy zdecydowali się pozostać mimo wszystko to byli Niemcy ?......... Moja odpowiedż , tak .
Ci co pozostali to byli ludzie już w podeszłym wieku ( nie wszyscy ) ale oni mieli już swoje dorosłe dzieci w wieku moich rodziców . Tak więc te dzieci miały swoje dzieci urodzone też tutaj a więc moje pokolenie , razem chodziliśmy do szkoły , razem się bawiliśmy , nikt z tego powodu nie był szykanowany lub w jakiś inny sposób odczuł poniżenie , ja tego nie pamiętam i nie przypominam sobie problemów . Dzieci szybko znalazły wspólny język urodziły się tutaj no i w końcu już trochę upłynęło czasu od działań wojennych .
Nie wiem natomiast jak to było zaraz na samym początku po wojnie z starszymi mieszkańcami bo byłem za mały i nie pamiętam . Teraz można tylko snuć domysły dlaczego pozostali i co nimi kierowało , że mimo wszystko zdecydowali się tutaj pozostać .
Myślę , że mogła zaistnieć taka sytuacja ( to są tylko takie moje rozważania nie podparte żadnymi faktami i dowodami ) . Mieli do wyboru wyjechać do kraju , który był bardzo zniszczony działaniami wojennymi gdzie czekała ich tułaczka i wielka nie wiadoma . Tutaj natomiast byli u siebie mieli dach nad głową z dziada pradziada , znali każdy zakątek tego miejsca wychowali się tutaj a ponadto mieli groby swoich najbliższych ( cmentarz do tego też powrócę póżniej ) . Rozumię ich sytuację w jakiej się znależli cięszko im było sie rozstać z tym wszystkim zwłaszcza starszemu pokoleniu . Byli u siebie i za razem już nie byli u siebie zmienił sie kraj , system , sąsiedzi , język itd. więc świadomie godzili się na to co może się z nimi stać albo może ich spotkać .
A czy my mało razy cofając się w naszej histori Polski doświadczyliśmy tego samego , gdzie decyzję trzeba było podjąć z dnia na dzień . Tutaj można by było dyskutowac w nieskończoność kto z własnej woli decydował się pozostać a kto nie miał takiego wyboru i możliwości . Tak więc Andrzeju nie jestem w stanie Ci udzielić konkretnej odpowiedzi na zadane mi pytanie .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Andrzej
bywalec
Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:45, 16 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Acomitam... Przedstawiasz sytuację tak, jakby to tylko od tych ludzi / Niemców / zależało czy chcą wyjechać, czy nie... A przecież o ich wysiedleniu decydowały m.in. umowy międzynarodowe... A jednak niektórzy mimo wszystko pozostali... Ciekawi mnie co / i kto / o tym decydowało... Jakieś polskie korzenie ?... Inne sprawy ... Jakie ?... Nie zapominajmy że ziemie te zamieszkiwali w znacznym procencie Polacy albo ludzie mający polskie korzenie i polskie powiązania rodzinne... Wiem z pewnego żródła, że np. w Krynicznie było przed wojną tyle polskich dzieci że rozważano utworzenie w szkole polskiej klasy...Pozdrawiam !...P.S. O dobrych na ogół relacjach między pozostającymi jeszcze Niemcami a przybywającymi i osiedlającymi się / często pod jednym dachem / Polakami, wspomina p. Rybacka w swojej książce o Lutyni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Acomitam
początkujący
Dołączył: 03 Sty 2017
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lutynia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:15, 22 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
My tu gadu gadu a czas nam leci , musimy już w końcu zacząć nasz spacer po Lutyni . Dla lepszej waszej orientacji zaczniemy spacer od strony miejscowości Żar . Zanim udamy się w dalszą wycieczkę chciałbym nadmienić , że te pierwsze zabudowania od strony Żar jak i Radakowic nazywaliśmy - Lutynia Kolonia .
Idziemy drogą od Żar w kierunku do Lutyni , wychodząc z miejscowości Żar na lewo i prawo były same pola , nie było domów , sadów , ferm mówiąc krótko same szczere pola . Po minięciu lasu po lewej stronie i drzew przydrożnych przyszpieszamy kroku i dochodzimy do ostrego zakrętu w lewo , na którym to znajduje sie obecnie oczko wodne .
W tym miejscu był trochę większy staw porośnięty baziami i innymi wodnymi roślinami . W koło tego stawu rosły już pokażnych rozmiarów drzewa ( wierzby płaczące ) zatrzymujemy się tutaj na chwilę . Otusz w całej Lutyni jak i w koło jej były wykopane , wyczyszczone duże głębokie i szerokie rowy melioracyjne , z biegiem czasu zostały niestety zasypane , zaniedbane i porośnięte trawą .
Ale do rzeczy wykorzystując wodę ze stawu ( wypływ jej do rowu melioracyjnego ) służył nam znakomicie do topienia Marzanny . Dla nie wtajemniczonych 21 marca każdego roku kiedy zaczyna się kalendarzowa wiosna robiło się kukłę lalki .
Pamiętam w tamtych czasach mojego dzieciństwa był kilka razy pochód z nią przez całą Lutynię i właśnie tam na końcu Lutyni w tym stawie na zakręcie przy rowie po podpaleniu jej ( taki był zwyczaj ) wrzucaliśmy ją do wody żegnając w ten sposób zimę a witając wiosnę .
Póżniej na polu rozpalało się duże ognisko , był śpiew , zabawa , tańce , kiełbaski , starsi nasi koledzy mieli zawsze coś mocniejszego ale wszystko było z umiarem . W ten sposób spędzaliśmy nasz wolny czas i kontynuowaliśmy tradycje naszych przodków i rodziców .
Od stawu idziemy dalej prosto tutaj również były szczere pola po obu stronach , dochodzimy do zakrętu w prawo , po lewej stronie widać pierwsze domy które stoją tutaj już od dawna .
Dochodzimy do przystanku autobusowego , na lewo widać drogę która prowadzi w głąb zabudowań gospodarczych po obu stronach tej drogi . Zaś na prawo od przystanku w dalszym ciągu widać było tylko same pola . Proszę zwrócić uwagę na to , że piszę tylko o starych domach i gospodarstwach bo co nowe dzisiaj stoi i jest wybudowane to sami widzicie jak to wygląda .
Dalej idziemy prosto od przystanku autobusowego w kierunku Lutyni , oczywiście wszystkie pola były używane i zgospodarowane . Dochodzimy do pierwszych zabudowań Lutyni na prawo stał dom z zabudowaniami gospodarczymi , kiedy zmarli wszyscy jego mieszkańcy to dom stał dość długo pusty . Po pewnym czasie powstał tutaj zakład , który zajmował się produkcją ceramiki ( koguciki , wazony , mikołaje , krasnale ) co więcej produkowali to już nie pamiętam , ale kiedy ja tutaj byłem wewnątrz w tym domu kilka razy to widziałem jak to robili . Dzisiaj tego domu już nie ma został rozebrany , idzemy dalej aleją kasztanową kiedyś naprawdę była to piękna aleja .
Mineliśmy w jednym z gospodarstw zakład stolarski i wyrób beczek . Tak , mieliśmy również bednarza w Lutyni , ja wiem który to dom ( dom stoi do dzisiaj ) ale zachowuję prywatność jego mieszkańców . Idziemy dalej prosto i dochodzimy do miejsca gdzie rosną dwa okazałe drzewa . Pomiędzy tymi dwoma drzewami na tych wielkich płytach kamiennych , których już nie ma ( dziwnym trafem znikły ) zawsze mieliśmy ołtarz , który tu powstawał w okresie Bożego Ciała i był używany podczas procesji , budowali go mieszkańcy zresztą jaki i inne ołtarze w różnych częściach Lutyni w sumie ich było cztery . Albo kamienne płyty zostały celowo usunięte robiąc miejsce pod kapliczkę .
Stojąc twarzą do tych dwóch drzew mamy na prawo początek ulicy Kościelnej na lewo Kościuszki więc idziemy dalej prosto ta ulicą ....... Cdn.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Andrzej
bywalec
Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:25, 23 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Z ciekawością i przyjemnością wziąłem udział w tym pierwszym spacerze, ale chciałem coś dodać... Można ?... Otóż co prawda to wspomniane oczko wodne na zakręcie zostało uporządkowane, ale mnie nie za bardzo podoba się to ogrodzenie... Ogrodzenie które skutecznie utrudni ewentualne topienie marzanny i uniemożliwi dostęp do wody zwierzynie płowej, w razie suszy na polach... P.S. Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Andrzej dnia Pon 1:18, 23 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Acomitam
początkujący
Dołączył: 03 Sty 2017
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lutynia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:26, 23 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Można , można Andrzeju nawet mile widziane są komentarze i opinie , ale uwaga jak wspomniałem wcześniej ja opisuję stare dzieje Lutyni z lat 60 i póżniejszych .
Piszę cały czas w czasie przeszłym ( było , mieliśmy , stał itd. itd. ) proszę więc zwrócić na to uwagę . Topienie marzanny chyba juz nikt u nas nie robi ? a gdzie woda ? jej już nie ma tyle co kiedyś i nie płynie cały czas rowem . No i gdzie się podziały tamte rowy , dzisiaj mamy rury pod ziemią więc tam nie wciśniemy marzanny .
Osobiście mi się też nie podoba siatka w koło stawu jak i beton położony aż do samego lustra wody , ale widocznie tak musi być żeby zabezpieczyć osuwanie się brzegów . Teraz koło oczka wodnego mamy nową drogę na nowe osiedle to zapewnie będą większe wstrząsy i to chyba było tym podyktowane by dobrze zabezpieczyć brzegi , nie wiem , nie znam się .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Acomitam
początkujący
Dołączył: 03 Sty 2017
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lutynia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:27, 24 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Idziemy dalej ul. Kościuszki pod nogami mamy kostkę , bruk inaczej mówiąc potocznie kocie łby , które były położone na całym odcinku ulicy głównej - Kościuszki . Odcinkami ta droga była bardzo równa i prosta tam gdzie kamienie położono przykładnie . Zapomniałem wcześniej nadmienić , że droga z Żar do Lutyni była inna , pozwolę sobie nazwać tą drogę drogą bitą utwardzoną . Droga ta miała wbite , osadzone w ziemię kamienie o różnych kształtach i wielkości z reguły były to kamienie , płaskie , ostre , okrągłe itd. standart takiej drogi nie mógł sie równać do drogi wyłożonej kocimi łbami .
Idąc drogą mijamy następne różne gospodarstwa i budynki , pamietajmy że w tym czasie każdy kawałek ogródka lub ziemi koło domu był wykorzystany nie tylko na same kwiaty ale i na warzywa . Wiadomo w tym czasie nie było za dużo towaru w sklepach więc ludzie musieli zadbać o to sami , każdy sobie radził jak umiał i mógł .
Praktycznie na każdym podwórku były jakieś dodatkowe zabudowania koło domu , wszelkiego rodzaju komórki , kurniki , stajnie , stodoły itd. itd. właśnie mineliśmy nowy sklep po prawej stronie tutaj wcześniej były zabudowania gospodarcze , dzisiaj już nie ma po nich śladu .
Idziemy dalej po lewej stronie zaczyna sie długi budynek , tutaj były różnego rodzaju komórki , kurniki i jeszcze nie wiadomo co każdy użytkował to według własnego uznania oczywiście . Wejścia do tych pomieszczeń były od drugiej strony a więc od podwórka , kończy się stary budynek i zaczyna się nowy budynek apteki .
Od apteki aż do końca budynku ośrodka zdrowia i jego chodnika tam gdzie są lampy był jeden długi budynek z lekkich płyt betonowych w którym to były : warsztat , kużnia , garaże , to było w posiadaniu kółka rolniczego , trzymano tutaj snopowiązałki , maszyny do koszenia , traktory , kombajny i inne urządzenia mechaniczno rolnicze . Na bazie na środku stała pompa z paliwem , to nie była taka stacja paliw jaką my dzisiaj znamy . Z tego co pamiętam to pompa wyglądała tak , prostokąt chyba o wysokości około 150/200 cm. z boku była rączka do pompowania paliwa z zbiorników , pompowało się najpierw paliwo do dużych słoików bań szklanych , które były na szczycie tego prostokąta . Te wielkie szklane banie miały miarkę i były chyba o pojemności 10 litrów dokładnie tego nie pamiętam i dopiero z tąd przelewało sie paliwo do traktorów . W ten sposób wiedziano ile litrów zatankowano do każdego traktora czy kombajna . Zastrzegam sobie prawo pomyłki w opisie działania tej pompy , jako dzieciak za dużo w tym czasie nie rozumiałem z tąd moja nie pewność w opisaniu jej dokładnego działania . Jedno jest pewne i tutaj się nie mylę w 100 % pompa z paliwem była na środku bazy .
Następny długi budynek to dzisiaj sieć sklepów i punktów usługowych ale za moich czasów tutaj był bardzo duży zakład o nazwie SUW - Spółdzielnia Usługowo Wytwórcza . W tym czasie tutaj była duża stolarnia i wyrób płyt chodnikowych , słupków , krawężników , ogrodzeń betonowych itd.
Idziemy dalej prosto i po prawo mamy świetlicę i szkolną salę ćwiczeń zatrzymujemy się tutaj i interesuje nas ten cały budynek .... Cdn.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
tuby_lec
zasłużony VIP
Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 2661
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:34, 24 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Acomitam napisał: | ...Idąc drogą mijamy następne różne gospodarstwa i budynki , pamietajmy że w tym czasie każdy kawałek ogródka
lub ziemi koło domu był wykorzystany [...]
Praktycznie na każdym podwórku były jakieś dodatkowe zabudowania koło domu , wszelkiego rodzaju komórki , kurniki , stajnie , stodoły itd. itd. ... |
To jest cenne spostrzeżenie, w które dzisiejszym mieszkańcom - piszę tak,
bo w pełni odnosi się również do Mrozowa, a nie tylko jego - trudno uwierzyć.
Dziś, by obejrzeć konia lub krowę trzeba organizować solidną wyprawę.
Również dużo ziemi oddano pod "trójpolówkę", dokładniej jej ekonomiczną fazę: porasta trawą.
A niegdyś walczono nawet o prawo do sianokosów na rowach i skarpach kolejowych
(to ostatnie odnosi się, rzecz jasna, do Mrozowa)
I jeszcze odnośnie drogi: wszędzie, to jest na wsiach, kocie łby były wyłącznie na głównej drodze.
Wszystkie poboczne - co najwyżej utwardzone mieszanką drobnych okrąglaków, tłucznia i piasku.
Ale... kocim łbom zawsze! towarzyszył "chodnik" wyznaczony kamiennymi bloczkami.
Taką konstrukcję widać jeszcze w Krępicach, a pewnie i w wielu innych miejscowościach.
pozdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Andrzej
bywalec
Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:18, 24 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Też pamiętam te czasy, kiedy wykaszało się trawę w rowach, na skarpach kolejowych czy innych nieużytkach... A dziś szybko zmierzamy w stronę tych państw, w których w ogrodzie zoologicznym, tuż za wejściem, pierwszymi zwierzętami do oglądania są krowa i świnia... I tam gromadzi się najwięcej dzieci... A w związku z tymi zmianami mój apel... Kto tam jeszcze ma gdzieś w chlewiku albo w garażu zwyczajną kosę, to radzę ją dobrze schować i zabezpieczyć... Bo już niedługo takie kosy, wzorem Niemców czy Amerykanów, będziemy wieszać w salonie, nad kominkiem i traktować jak relikwie po dziadkach... Bo przecież dziś takiego kogoś kto umiałby taką kosę poklepać się już nie znajdzie a i o kosiarza coraz trudniej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tuby_lec
zasłużony VIP
Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 2661
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:56, 24 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Andrzej napisał: | Też pamiętam te czasy, [...] Kto tam jeszcze ma gdzieś w chlewiku albo w garażu zwyczajną kosę,
to radzę ją dobrze schować i zabezpieczyć... Bo już niedługo takie kosy,... |
A już myślałem, że nie chodzi o klepanie (kosy - oczywiście), lecz o mocowanie "na sztorc".
Z całą resztą się zgadzam, a pewnie i Autor serialnego eseju również
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Andrzej
bywalec
Dołączył: 23 Lut 2016
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:47, 25 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Kosy na sztorc ?... Pewnie bym się zgodził... Tylko przeciwko komu, to już mógłby być problem... W naszym pięknym kraju, w którym gdy wygrywają " nasi " to jest demokracja a gdy " oni " , to jest faszyzm... Pozdrawiam na wesoło !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Acomitam
początkujący
Dołączył: 03 Sty 2017
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lutynia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:20, 25 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Muszę was teraz przenieść do tematu ( Takie inne ...historia - ciekawostki o Lutyni ) na pierwszej stronie znajduje się zdjęcie zamieszczone przez Mandragora . Myślę , że nie łamię praw autorskich i nie poda mnie do sądu za to ? mało tego mam prośbę do Mandragora , jeżeli jeszcze posiadasz jakieś inne stare zdjęcia Lutyni proszę umieść je tutaj na forum . Możliwe , że poznam te miejsca i również je wykorzystam opisując gdzie to było . Teraz proszę zwrócić uwagę na to duże zdjęcie ( osoby stojące przed domem nad nimi wisi tablica Adolf Miller na lewo widać wóz i konie ) właśnie to zdjęcie , miejsce będę opisywał . link do wątku ze zdjęciem -end.
No to zaczynamy , stoimy w dalszym ciągu w tym samym miejscu na ulicy Kościuszki koło obecnej świetlicy i sali ćwiczen , jak pamietamy z części drugiej mojego opisu tutaj się zatrzymaliśmy . Patrząc na to zdjęcie , które zamieścił ( a ) Mandragora łezka mi się w oku pokazała to miejsce poznałem momentalnie , wróciły wspomnienia . Teraz kochani robimy podmianę , zamieniamy obecny budynek świetlicy i sali ćwiczeń z zdjęciem od Mandragora . Tutaj stał właśnie w tym miejscu ten budynek wraz z budynkiem , który widać na lewo ( patrz zdjęcie ) . Pomimo , że te budynki były wybudowane przed wojną to dotrwały one do moich czasów praktycznie w takim samym stanie jak widać na zdjęciu .
No i teraz opiszę wam to co ja pamiętam i co było tutaj w tych budynkach za moich dziecinnych lat . Na prawo na dole widać dwa okna pierwsze okno od rogu było w stanie nie naruszonym , z następnego okna były zrobione drzwi . Tutaj się wchodziło do mleczarni całe to piętro dolne ( połowa budynku ) było mleczarnią . Pierwszą mleczarnią jaką ja pamiętam , gospodarze zwozili mleko w dużych bańkach i stawiali je pod murem , wszystkie bańki były oznakowane żeby było wiadomo co jest czyje . Po spisaniu ilości litrów i przeprowadzonych pierwszych próbach mleko było zabierane na większe samochody i wywożono je chyba do Środy Śląskiej do dalszej obróbki . Dalej widzimy małe okno i koło niego lampę na ścianie, to okno a raczej jego połówka było również za mnie .
Wewnątrz tego budynku właśnie koło tego okna biegły schody na wyższe piętro . To są te widoczne na zdjęciu okna na prawo na piętrze , tam było mieszkanie i mieszkała pewna rodzina , również to mieszkanie miało dodatkowe pomieszczenie z boku jest to okno środkowe co widać na dachu . Na lewo widzimy trzy okna tutaj nic nie było w pierwszym momencie same gruzy , pomieszczenie było zamknięte na cztery spusty . Z biegeim czasu powstał tutaj klub młodzieżowy z sklepikiem wewnątrz , można było się napić kawy , cherbaty lub coś słodkiego przekąsić , młodzież mogła w końcu już się gdzieś spotykać zwłaszcza zimą . Wszelkiej maści zebrania wiejskie radnych i innych instancji dotyczące Lutyni i różnych jej projektów odbywały się też tutaj . Przy dużo większej ilości osób przenoszono zebrania na świetlicę , która była dużo większa .
Po pewnym czasie wybudowano nową większą i nowoczesną jak na tamte czasy mleczarnię , tak więc mleczarnia siłą rzeczy przeniosła się tam ( a gdzie ? póżniej napiszę ) . Pomieszczenia po mleczarni odremontowano i na dole zamieszkała nowa rodzina , która miała drzwi wejściowe do tego mieszkania tym razem już od korytarza . Rodzina , która mieszkała na górze wyprowadziła się do innego większego mieszkania ale też w Lutyni .
Na ich miejsce na to piętro wprowadziło się biuro kółka rolniczego , które przejeło tym razem całość wliczając strych lub poddasze . Ale i oni nie zagrzali długo tutaj miejsca więc biura kółka rolniczego przeniosły się do innego domu ( gdzie ? napiszę pózniej ) . No i na nowo na to piętro wprowadziło się tym razem ........ LZS , co to jest ? już wyjaśniam skrót LZS to nic innego jak Ludowy Zespół Sportowy . Tak tak kochani mieliśmy zespół piłki nożnej więc tym razem mieliśmy szatnię dla piłkarzy , trzymano tutaj wszelkiego rodzaju sprzęt i ubiór . Takich zespołów było w tym czasie masa praktycznie w każdej wsi i zawsze co niedziela odbywały się mecze gdzieś w okolicy , grano na poważnie liczyło się wyjście z grupy i przejście dalej do innej grupy . Nawet mieliśmy przez pewien czas autentycznego trenera od piłki nożnej , który dojeżdżał chyba z Wrocławia .
Kochani chyba zaraz dostanę upomnienie od Admina , że piszę takie długie artykuły , zaraz chyba braknie mi papieru ale co zrobić tego jest dużo do opisania i przekazania wam , obawiam sie że chyba książkę napiszę . Dobra idę na kawę bo mi w gardle zaschło ale zanim pujdę do kuchni i sobie ją zrobię to wam napiszę jeszcze jedną mała ciekawostkę na koniec .
Otusz za czasów kółka rolniczego , akurat to bardzo dobrze pamiętam na strychu lub poddaszu z boku ich biura było pomieszczenie miejsce gdzie suszono na podłodze rozwinięte węże strażackie . Niby nic ciekawego ale , ale te węże były długie a strych mały więc jak myślicie gdzie była reszta węża ? Dobra już dobra nie będę was dłużej trzymał w napięciu i powiem wam , że reszta wężą wisiała w świetlicy .
Ten pierwszy budynek co widzicie na zdjęciu miał również okno po przeciwnej stronie na piętrze i ono wychodziło wewnątrz na świetlicę . Tak więc węże wisialy częściowo wyrzucone przez okno na świetlicę a reszta leżała na strychu tak więc cały wąż się zmiescił , dobra kończę na dzisiaj , następnym razem opiszę świetlicę ........... Cdn.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
tuby_lec
zasłużony VIP
Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 2661
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:09, 26 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Acomitam napisał: | Muszę was teraz przenieść do tematu ( Takie inne ...historia - ciekawostki o Lutyni )
na pierwszej stronie znajduje się zdjęcie zamieszczone przez Mandragora .
Myślę , że nie łamię praw autorskich i nie poda mnie do sądu za to ? mało tego mam prośbę do Mandragora... |
A ja mam prośbę - Mandragora chętnie udostępni link (to nie kosztuje dodatkowego miejsca na serwerze)
a będzie znacznie łatwiej czytać nieobeznanym z Lutynią.
Cytat: | Kochani chyba zaraz dostanę upomnienie od Admina , że piszę takie długie artykuły... |
Admina nie bój - niech ino spróbuje! Teraz demokracja i jak będzie fikał(a) wychodzimy z czarnymi parasolkami
Sentymentalnie i nawiasem: budynek świetlicy bardzo przypomina pokrojem podobny w Mrozowie.
Podobny wirtualnie, bo dość dawno zniknął z panoramy naszego śródwsia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
edyta LR
nowicjusz
Dołączył: 30 Sty 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:43, 30 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Acomitam czytam z zapartym tchem
Wprowadziłam się do Lutyni 4 lata temu i z zaciekawieniem odkrywam ją od nowa z Twoimi wpisami.
Czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|