MIĘKINIA - PIERWSZE FORUM GMINNE

Gość

Witam
proszę o informacje, sugestie, pomoc Rolling Eyes

problem dotyczy drogi, oczywiście prywatnej i zawłaszczenia jej przez moją sąsiadkę z naprzeciwka, na rzecz skwerków i układania piramidek z kamieni, które mają na celu nie chlapanai płotu ww. Może i nie poruszałabym tego tematu, gdyż drogą jeździ tylko kilka osób, jednak ułożenie kamienia o średnicy 50cm vis a'vis mojej bramy wjazdowej w odległości zaledwie 5m,który uniemożliwia normalny wyjaz, o cofaniu nie wspomnę, wbudził moją irytację. Polubowe załatwienie sprawy nie wchodzi w grę, policja odesłała mnie do gminy, gmina poinformowała, że nie jest stroną mam sobie radzić sama. Może ktoś z formułowiczów zna przepis na który mogę się powołać? Bardzo proszę o jakiekolwiek informacje, bo osobiście wydaje mi się, że droga prywatna lub nie, nie może być usłana kopczykami z kamieni. Ja mogłabym wykopać dół na drodze i powiedzieć, że to moja droga i mój dół.
Czy nie jest tak, że należy mieć zezwolenie wszystkich współwłaścicieli drogi, żeby w drodze kopać. Mam się sądzić z o polne kamienie, trochę to bez sensu.
Pomóżcie Crying or Very sad

PS o założeniu kamery skierowanej bezpośrednio na mój podjazd, ponad 2m murem nie wspomnę, być może na to też jest jakiś paragraf? i obrzucanie mojej bramy zgniłymi warzywami i owocami, no ale to swiadczy o kulturze ww. zresztą to oni patrzą na ten śmietnik.

Jerzyk

Proponuje zaprosić sąsiadów na dobrą wódke i przy tejże pogadać, poznać się i porozumieć.
W innym razie będzie niepotrzebna wspólna gra na nerwach i pośmiewisko dla urzędów.

Nie ma chyba nic gorszego, jak nieżyczliwi sobie sąsiedzi.

jarek

I kto to pisze??

najlepiej posądzić go o obrażanie i wulgaryzmy...

ale jeśli miałbym być merytoryczny to,
wódka jest przyczyną poważnych konfliktów,
więc radzę spokojna i poważną rozmowę,
a znając współczesnych, to zdaję sobie sprawę,
że dziś trudno się rozmawia, i ciężko znaleźć język porozumienia.

w takich przypadkach pomaga modlitwa i Pismo Święte.

no a w extremalnych sytuacjach to już tylko egzorcyzmy.

pisze całkiem poważnie.

PS

mogę spróbować podjąć się mediacji, jeśli trzeba...?

Magic

Z sąsiadami zawsze lepiej dobrze żyć! Wink

Więc staraj się porozumieć.

Ta droga jak rozumiem prywatna, ale ze służebnością - tzn. dojazd macie prawnie zapewniony?

Jeśli przypadek jest ekstremalny to chyba nie obejdzie się bez fotografowania kopczyków i przedstawienia dokładnie jak one utrudniają życie, ale do kogo z tym iść i na jakiej podstawie nie mam pojęcia. Prawników u nas nie ma, ale skorzystaj z forum prawnego, bezpłatnie napewno ktoś pomoże Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

Ozi

Mediator to dobry pomysl. Taka funkcje moze pelnic soltys, proboszcz, radny, moze ktos z organizacji spolecznej, ktos znany o dobrej reputacji, no i oczywiscie z najblizszej okolicy (chodzi o zaufanie).
Ciesze sie, ze Jarek zaproponowal pomoc. Tak wlasnie widze wypelnianie funkcji publicznych.

Gość

dzięki za pomoc
niestety mediacje nie wchodzą w grę, ponieważ mam wrażenie, że Pani sąsiadka ma problemy z osobowością (tzw. podwójna?), zresztą skłóciła się ze wszystkimi sąsiadami w promieniu 0,5km, a i sprawa sądowa o wyzywanie od idiotek jest w toku z inną sąsiadką. Dobrej wódki szkoda, lepiej ją wypić z kimś wartościowym.
Okazuje się, że mamy państwo bezprawia, dwie kancelarie szukają jakiegoś przepisu, ale coś opornie. Zawsze mogę poukładać kopczyki przed jej bramą, ale nad głupotą ludzką trzeba się litować.
Miejcie proszę na uwadze moją drogę, bo czasami przy wódce z dobrymi znajomymi można się czegoś dowiedzieć.
Policja twierdzi, że nie ma dróg prywatnych, każda droga jest gminna lub rejonowa. Każdy w tym kraju wie lepiej, a ja nic nie mogę zrobić, ewentualnie rozbić samochód na kopczykach w ostateczności

jarek

Jerzyk

oczywiście modlitwa może czynić cuda...
ale patrząc na sprawę bardziej racjonalnie, to nie idź w stronę kancelarii prawniczych i prawników, bo tylko dasz im zarobić, a tą drogą wg mnie niewiele wskórasz.
Jak piszesz, trudno jest się z tą osobą dogadać, ale naprawde najlepszym rozwiązaniem będzie próba porozumienia, gdyż w innym razie pójdziecie "na noże" i wtedy "krew" się poleje z obu stron, a chyba nie o to chodzi.
Spróbuj różnych sposobów porozumienia się z tą sąsiadką, może porozmawiaj z jej mężem - kobieta z facetem szybciej się dogada Smile

. Każdy sposób będzie dobry, nawet za cenę schowania swojej dumy, bo w końcu przecież Wy będziecie współmieszkali jak i Wasze dzieci, prawdopodobnie przez lata.

bartek_j

Droga rozumiem jest osobną działką w której masz udziału ty, twoi sąsiedzi "od kopczyków" i inni sąsiedzi, tak ?
Czy te działania "kopczykowe" sąsiadki przeszkadzają też innym sąsiadom ?
Generalnie w/g mojej wiedzy jest tak, że jeżeli właścicieli drogi jest bodajże poniżej 10 to wszystkie decyzje powinni podejmować jednogłośnie, czyli jeżeli jeden ze współwłaścicieli nie godzi się np na zrobienie przyłącza w drodze lub na zbudowanie czegoś w pasie drogi, to tego zrobić nie można. Oczywiście należy być ostrożnym z podejmowaniem takich "zakazów" Wink

Z drugiej strony jeżeli właścicieli jest więcej niż iluś-tam to wówczas decyzja jest podejmowana większością głosów, przy czym każdy dysponuje ilością głosów proporcjonalną do udziału w drodze.
Oczywiście wspólnota może przyjąć i inne rozwiązania.

silesia

Mam podobny problem z sąsiadem ale u mnie rzecz się tyczy drogi gminnej. Czy to zmiania postać rzeczy? Sąsiad poustawiał ok metr od swojego ogrodzenia ogromne głazy o srednicy co najmnie 80 cm co daje razem niemal 2 metry zabranej drogi. Droga między nami jest bardzo wąska ( nie asfaltowa), a sąsiad postawił płot idealnie na swojej granicy. My cofnęlismy się od granicy ok 30 cm i tak ustawiliśmy ogrodzenie. Teraz każdy aby przejechać i nie zahaczyć o kamianie sasiada niemal ociera się o nasz murek. dwa razy już zahaczono o niego Sad

Kilka razy słyszałam jak kierowcy którzy miali problem z przejazdem zwracali sie do sasiada który akurat był na dworze, żeby zabrał kamienie. Każdy usłyszał wiązankę eptetów na swój temat. Sąsiad z tych raptusowych, chamskich i wulgarnych. Nie wiemy co robić. Maz raz zwrócił mu uwagę to do bicia się rwał. Czy gmina może pomóc?

idea2000

Silesia - Twój problem należy zgłosić do Zarządcy drogi

Gość

... modlitwa, szkoda zawracać Bogu czasu, na głupotę ludzką pewnie wpływu nie ma (tzw wolna wola ponoć), odnośnie rozmowy z sąsiadem, jest dwa razy w roku w domu (marynarz) na poczynania żony wpływu nie ma (zresztą oskarżył przy budowie domu moich budowlańców o molestowanie słowne żony, więc szacunek do tego pana straciłam bardzo dawno).
Odnośnie współwłasności drogi postaram się tym zawalczyć. tylko jednym sąsiadom to przeszkadza, mieszkającym za nią.
pewnie i tak skończy się w sądzie, bo "sprawiedliwość musi być po naszej stronie" Smile

Pani uprzykrza mi życie od 7 lat, a Zielonoświątkowcy przecież uważają się za takich dobrych ludzi, chyba dla siebie. Szkoda, bo wszyscy sąsiedzi wokoło to bardzo fajni ludzie, rewelacja, a jedna czarna owaca podnosi mi ciśnienie co rano
bardzo dziękuję za porady, nie spodziewałam się takiego sympatycznego wsparcia
pozdrawiam
dam znać jakie będą postępy w sprawie i czekam oczywiście na jakieś propozycje rozwiązań

jarek

Gmina ma do wykorzystania przepisy prawa,
które w takich przypadka często zawodzą,
a nawet eskalują dodatkowe problemy.

ale jeśli "kamyczki" są ustawione na drodze gminnej,
lub prywatnej, to można wydać administracyjna decyzję o ich usunięciu.

ale warto najpierw z sąsiadem porozmawiać,
aż do wyczerpania argumentów.

PS

tak się zastanawiam co w ludziach może siedzieć takiego,
że są tak zacietrzewieni i egocentrycznie zamknięci w swoim świecie.
to potwierdza tylko moje tezy, że zepsucie społeczne sięga zenitu.

jarek

Jerzyk